niedziela, 13 stycznia 2013

Romans z F.

Od dupy strony.

Książka

7 komentarzy:

Babatunde Wolaka pisze...

Znaczy w sensie tego... Ktoś to WYDAŁ?!
I czy ta panna ma na piętach wypalone inicjały właściciela?

Szprota pisze...

Za to topielec ma dwie prawe ręce.

kura z biura pisze...

Nie, ta druga jest lewa, widziana od wewnątrz.

Anonimowy pisze...

Kuro, ja nieobeznana w światku wydawniczo-pisarskim jakoś uwierzyć nie mogę, że ktoś to wydał... Możesz mi zwięźle i w miarę jasno wyjaśnić, jak to jest możliwe? Autor płaci za wydanie czy jak? I w związku z tym ma prawo walnąć na okładce nawet gołą dupę nasmarowaną kredkami bambino? Bo mi się to jakoś w głowie nie mieści...

kura z biura pisze...

Część z tych okładek pochodzi z różnego rodzaju wydawnictw self-publishingowych, gdzie jest dokładnie tak: autor przesyła swój tekst, własny projekt okładki, płaci za wydanie oraz ma obiecane honorarium w wysokości iluś tam procent od sprzedaży. Na przykład wydaje.pl, z którego pochodzi ta książka obiecuje nawet 70%. Niektóre z tych wydawnictw wydają tylko e-booki, inne również książki na papierze, nawet w twardej okładce. Nie wszystkie okładki też projektują autorzy, np. Hexa czy Duchy, zjawy, upiory mają okładki zaprojektowane przez jakichś grafików wydawnictwa. Podobnie zresztą jak te koszmarki z lat 90-tych.

Anonimowy pisze...

Dzięki ci Kuro za wyczerpującą odpowiedź! Chociaż nadal mi się w głowie nie mieści, jak jakikolwiek "autor" mógłby chcieć, żeby jego książka tak wyglądała. Niezmierzona jest ludzka głupota...
p.s. Świetny pomysł na bloga, uśmiałam się już parokrotnie i będę zaglądać:)

Anonimowy pisze...

Dupa blada tak czy inaczej i w dodatku dryfująca.