czwartek, 4 lipca 2013

Opowieści z Nordponte

Ratunku.



3 komentarze:

Petra pisze...

Te ślady ołówka są przeurocze. A tu ostatnio znaleziona okładka równie godna uwagi http://www.poczytaj.pl/143208

Anonimowy pisze...

Ej, ale ta okładka jest właśnie urocza. Widać, że to są rysunki dziecka - książka pewnie dla dzieci lub o dzieciach... Ma swój urok. :)

/sonnentau

pług w puszce pisze...

To jest całkiem znośne, nie jest w każdym razie aż tak złe, żeby było sens to wyśmiewać. Może dało się to zrobić lepiej, ale widać w tym jakieś zamierzenie (dziecięcy rysunek, skądinąd fajny, chociaż nie wiem czy idealnie dobrany, raczej został użyty celowo), liternictwo też się trzyma, nie ma jakichś wielkich zgrzytów w kompozycji, a to najgorsze, co można zrobić okładce. Chyba się czepiasz.