Może i okładka taka se, ale mam do niej sentyment - to od niej zaczęła się moja trwająca do dziś miłość do Stephena Kinga ;)
Połowa lat 90-tych, piata czy szósta klasa podstawówki, ze stołu zwrotów w bibliotece łypała na mnie bladoniebieska Carrie. I wziąłem ja, choć wtedy nie miałem zielonego pojęcia o tym autorze. A potem już pooszło.
2 komentarze:
Może i okładka taka se, ale mam do niej sentyment - to od niej zaczęła się moja trwająca do dziś miłość do Stephena Kinga ;)
Połowa lat 90-tych, piata czy szósta klasa podstawówki, ze stołu zwrotów w bibliotece łypała na mnie bladoniebieska Carrie. I wziąłem ja, choć wtedy nie miałem zielonego pojęcia o tym autorze. A potem już pooszło.
Miałam te ksiązkę, rzeczywiście okładka fatalna...ale zagospodarowali przestrzeń za to.
Prześlij komentarz